Za to w holu
druga bliźniaczka wraz z opiekunem. Spotkali się z dostawcą prasy i poczty.
-o cześć widzę, że dorobiłeś się laski-
zaśmiał się brunet z kozią bródką, w okularach- twoje czasopismo. Jak co tydzień-
odparł podając gazetę brunetowi.- nie wiem co ty w tych szmatławcach szukasz-
westchnął pod wpływem spojrzenia Caleba.
-dzięki- powiedział krótko wyrywając
gazetę i odchodząc kawałek. Spojrzał na okładkę na niej widniał młody mężczyzna
o długich blond włosach z papierosem i szerokim uśmiechem na twarzy.- mogłem
się tego po nim spodziewać- westchnął i pokręcił głową nie zwracając uwagi na
zaciekawioną May.
-co tam masz?!- spytała zaglądając z
ciekawością.- to twój brat?- spytała i coś błysnęło. Wyrwała gazetę chłopakowi,
nie zaskakując go tym.- przecież to wokalista VAMPIRSÓW!- wykrzyknęła
rozradowana.
-Vampirsów?- spytał zaskoczony patrząc
na całującą zdjęcie dziewczynę. May szybko przewertowała czasopismo szukając
czegoś na temat ulubieńców.
-spójrz- pokazała zdjęcie.- istnieją na
rynku od 3 lat. Vampirs tą nazwę wymyślił właśnie on i większość tekstów
napisał…
-mogłem się tego spodziewać- pomyślał
przewracając oczami, wziął gazetę od dziewczyny i przeczytał coś w rubryce
koncertów. Szeroko otworzył oczy, serce zabiło mu szybciej.- A on tu czego?!-
pomyślał głośno, odetchnął głęboko i spojrzał na dziewczynę.- chciała byś pójść
dziś wieczorem na koncert?
-kto i po co? Mówisz poważnie? A na
czyj?- spytała rozanielona tą propozycją- to brzmiało jak zaproszenie na
randkę- pomyślała przez chwilę i z szerokim uśmiechem spojrzała na chłopaka.
-na Vampirsów oczywiście. Dziś grają w
mieście niedaleko- odparł, a widząc minę czarnowłosej stwierdził, że się
zgadza.- bądź tu przed szóstą.
-a jak chcesz nas tam zabrać?- spytała
mniej entuzjastycznie. Caleb tajemniczo się uśmiechnął.
-zobaczysz. Przygotuj się i nic nikomu
nie mów, nie wolno nam opuszczać dworu…- powiedział tajemniczo Caleb, skierował
się do pokoju.
Dziewczyna
podskoczyła radośnie i wbiegła do siebie. Nie było jeszcze Gay, więc zaczęła
myszkować jej szafie. Wyciągnęła wieszak, na którym wisiał czarny komplet. Uśmiechnęła
się do siebie.
Do szóstej
została godzina May ubrała kostium, który składał się z czarnych spodni z
łańcuszkami wzdłuż nogawki i czerwonej bluzeczki z łańcuszkami zamiast
ramiączek. Komplet uzupełniała czarne bluza i adidasy. Poprawiła fryzurę i mocniej
podkreśliła makijaż.
Szkoła o tej
porze była jeszcze pusta - większość była na podwórku. Nikt nie pałętał się po
holu. Wyszła na korytarz, gdzie czekał już Caleb. Ubrany był w czarną koszulkę
czarne dżinsy, włosy miał nastroszone i rozpuszczone. A oczy wydawały się
prawie czarne. Sprawiał wrażenie, że jest kimś innym niż zwykle. Zbliżyła do
chłopaka z uśmiechem. Ten odwzajemnił to lekkim uśmieszkiem. Wyszli z budynku
- gotowa?- spytał gdy doszli do kutej z
żelaza bramy. Dziewczyna się rozejrzała i spojrzała pytająco na chłopaka.- na
koncert oczywiście- rozbawiła go mina dziewczyny.- ślicznie wyglądasz. Dobrze
ci w tym kolorze. Lepiej niż… no wiesz,- zrobił sugestię do jaskrawych kolorów,
które zazwyczaj nosiła.
-dzięki. To Gay. Pewnie mnie zabije jak
zobaczy jego brak- zachichotała i spojrzała na chłopaka- wyglądasz jakoś tak
mrocznie… piłeś dziś krew?- dodała patrząc w ciemnoszare szare oczy chłopaka,
ten odwrócił wzrok.- no tak.- westchnęła i podeszła do wampira- jak chcesz jeść
to po prostu…- nie dokończyła, gdyż ten odgarnął jej włosy z karku i się
wgryzł. Dziewczyna jęknęła z bólu, zamknęła oczy i objęła chłopaka. Podobało
się jej jak ten to robi, wręcz pragnęła by cały czas to robił.- skończyłeś?-
spytała lekko zawiedziona. Chłopak uśmiechnął się do niej, słysząc jej głos,
nie myślał, że komukolwiek to może się podobać.
-a co podobało się?- zażartował
wychodząc za bramę.
-nooo. Chcesz tam dotrzeć na piechotę?!-
spytała nie widząc żadnego pojazdu.
-nie. Zaczekaj tu.- powiedział wchodząc
w las, po chwili wyciągnął z niego motor. Był to zielonoczarny ścigacz marki
suzuki.- postanowiłem nie marnować swojej energii dostarczając nas tam w inny
sposób. Chyba nie boisz się jazdy motorem?- spytał widząc otwartą buzię
dziewczyny.
-to… to ścigacz?!- wykrzyknęła- szybko
na nim jeździsz?! Jak szybko?!
-mogę i wolniej…
-żarty sobie stroisz?! Uwielbiam
adrenalinę… jedź jak najszybciej. Tylko nie zabij mnie- uśmiechnęła się.
-jesteś dziwna, wiesz.- zaśmiał się
nałożył kask i podał drugi dla May. Wsiadł na motor, za nim czarnowłosa mocno
objęła w pasie chłopaka. Ten się do siebie uśmiechnął czując jak ta go
obejmuje.
Po jakiejś
godzinie jazdy dotarli na miejsce koncertu. Zatrzymali się, zdjął kask i
zsiedli z motora. Caleb spojrzał na budynek.
-to było bomba!- wykrzyknęła, zerkając
na Caleba. Nakazał gestem by szła za nim. Wpuścili ich bez biletów do środka i
dotarli pod scenę, gdzie akurat zaczynał się koncert.- zdążyliśmy- zachwyciła
się May łapiąc za ramię Caleba.
Patrząc na scenę
gdzie znikąd pojawił się wokalista z szerokim uśmiechem, piszczała razem z
resztą publiki. Caleb za to przyglądał się mężczyźnie, który najwyraźniej
świetnie się bawił na scenie. Ich spojrzenia na ułamek sekundy spotkały się.
-cały on- pomyślał i spojrzał na
skaczącą obok niego May. Uśmiechnął się do niej a ta odwzajemniła uśmiech.
-dzięki, że mnie tu przyprowadziłeś-
dostał buziaka w policzek. Był nieco zaskoczony tym podziękowaniem. Koncert
trwał prawie dwie godziny. Zatrzymali się przy motorze.
-Poczekaj tu na mnie coś zapomniałem…
-co?- zapytała dociekając.
-muszę z kimś pogadać i nie mogę cię
wziąć. Poczekasz tu grzecznie? To może kiedyś znów cię zabiorę.- poprosił.
-nie ma sprawy, ale chcę autograf
wokalisty. Załatwisz to, co? a ja nie ruszę się od tego miejsca na krok.
-Zobaczę.- uśmiechnął się do niej i po
chwili stała sama na parkingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz